piątek, 26 kwietnia, 2024

Modernistyczne budowle we Wrocławiu. Hala Stulecia, Wrocławski Manhattan itp.

Podczas spaceru po Wrocławiu okazuje się, że ograniczenie się do kilku przykładów modernistycznych budynków w mieście nie jest łatwym zadaniem. Mimo że miasto odziedziczyło wiele budynków po niemieckich projektantach, stolica Dolnego Śląska ma do zaoferowania coś z rodzimego, powojennego dziedzictwa modernistycznego – podaje strona wroclaw-future.eu.

Hala Stulecia

To jeden z najbardziej wyróżniających się budynków we Wrocławiu. Zachwyca zarówno turystów, jak i mieszkańców swoją surową, ekspresjonistyczną formą. Hala Stulecia zasłużenie uważana jest za wzór światowego modernizmu, jego ikonę.

W 1913 roku odbyła się Wystawa Stulecia. Ludzie świętowali setną rocznicę bitwy pod Lipskiem i wyzwolenia Prus spod panowania Napoleona. Wrocławski architekt Max Berg zaprojektował ten majestatyczny budynek. Przewidział on Halę Stulecia w układzie symetrycznego koła z kopułą. Kopuła miała być uformowana z żelbetowych kręgów.

Budynek jest niezwykle jasny w środku. Efekt ten uzyskano dzięki dużej ilości okien, które wpuszczają do środka światło słoneczne. Decyzja projektowa zachwyca wewnątrz hali, a światło subtelnie przenika przez duże żebra grubej konstrukcji budynku.

W 2006 roku Hala Stulecia została wpisana na listę UNESCO. Z chęcią odbywają się w niej zawody sportowe i imprezy kulturalne. Jest to z pewnością atrakcja turystyczna. Można tu też odwiedzić sąsiednie tereny wystawowe, Pergolę i odnowiony Pawilon Czterech Kopuł.

Wrocławski Manhattan

Modernizm Dolnego Śląska to nie tylko przedwojenne budynki zaprojektowane przez niemieckich mistrzów. Wrocławska architekt Jadwiga Grabowska-Hawrylak zaprojektowała w latach 60. najbardziej bezkompromisowy budynek ubiegłego wieku. Do dziś budynek nie pozostawia obojętnym nikogo, kto go zobaczy. Zaskakuje brutalnością powojennej polskiej architektury.

Ten kompleks na placu Grunwaldzkim nazywany jest przez mieszkańców miasta „wrocławskim Manhattanem”. Bardziej odpowiednia jest jednak nazwa „Wrocławski Barbakan” lub „Sedesowcy”. Kompleks składa się z sześciu betonowych bloków mieszkalnych.

Pomiędzy 16-piętrowymi budynkami znajduje się przestrzeń promenadowa i handlowa. Pod nimi znajduje się parking dla samochodów. „Wrocławski Manhattan” niewątpliwie dominuje nad całym miastem. Jednak nie tylko wysokość przyciąga i przeraża, ale także solidna betonowa konstrukcja i śmiała elewacja z zaokrąglonych elementów, które patrzą na Wrocław z góry.

Cieszy fakt, że w dzisiejszych czasach te majestatyczne budynki “błyszczą” w sposób, w jaki nie “błyszczały” bezpośrednio po zakończeniu budowy w 1978 roku. Przebudowa pozwoliła na pokrycie szarego betonu białym. To chyba we współczesnym Wrocławiu budynek zyskał wygląd, o który zabiegał architekt. Chodzi o typowe w tamtych czasach oszczędności przy budowie dużych budynków.

Wielu mieszkańców wyrażało chęć zburzenia Manhattanu. W końcu jednak zaczęli dostrzegać piękno we własnym modernistycznym dziedzictwie.

Kameleon

Nazwisko Ericha Mendelssohna zapisało się złotymi literami w historii modernizmu. Jedno z jego dzieł oraz zabytków Wrocławia stało się inspiracją dla wielu europejskich budynków.

Dom towarowy przy ulicy Szewskiej został wybudowany w latach dwudziestych ubiegłego wieku. Zleceniodawcą był znany kupiec z Breslau, Rudolf Petersdorff. Budowa została zakończona w 1928 roku. Przed otwarciem majestatyczny budynek został pokryty białym gontem. Zrobiono to, aby Petersdorf zrobił jeszcze większe wrażenie i zaintrygował mieszkańców miasta.

Jednak to, co kryło się pod zasłoną, zachwyciło Wrocław jeszcze bardziej.  Dynamiczna sylwetka, spokojny rytm otworów okiennych z zaokrągloną częścią, która zdaje się „pędzić”, nadal zachwycają we współczesnym Wrocławiu.

Petersdorffowi udało się przetrwać wojnę i zachować swój pierwotny wygląd. To wszystko dzięki materiałom użytym do budowy. W czasach PRL budynek został odrestaurowany i przemianowany na Kameleona.

Na pierwszym i drugim piętrze działała fabryka odzieżowa 1 Maja, która sprzedawała również swoją produkcję w Kameleonie. Po latach 90. w budynku nadal była prowadzona działalność handlowa. Polski kapitalizm przyćmił jednak urodę budynku, gdy piękne okna zostały zasłonięte szyldami i reklamami.

W 2008 roku renowacja przywróciła Kameleonowi pierwotny blask. Dzięki tej renowacji budynek nadal zachwyca swoją lekkością, wykwintną trawertynową fasadą i modernistycznymi formami. Za przestronnymi oknami mieszczą się biura i sklepy.

„Trzonolinowiec”

To jeden z najbardziej znanych powojennych budynków modernistycznych we Wrocławiu. Andrzej Skorupa i Jacek Burzyński w latach 60. postanowili przemyśleć strukturę i formę mieszkalnego wieżowca.

Podstawa budynku znajduje się pomiędzy ulicami Kościuszki i Dworcowa i jest to betonowa wieża. Konstrukcja ta służy jako podpora dla stalowych lin. Na linach zawieszone są kwadratowe kondygnacje, które tworzą 12-piętrowy budynek. Mieszkańcy miasta nazywają budynek „Trzonolinowcem” lub „wisielcem”. Znajduje się w nim 40 mieszkań.

W latach 70. lokatorzy zaczęli zgłaszać nietypowe skargi. Kiedy był silny wiatr, według mieszkańców miasta, budynek zaczynał się kołysać. Niestety, zjawisko to nasilało się. Dlatego też wieżowiec przeszedł gruntowną przebudowę. W jej wyniku zmieniono elewację, a budynek otrzymał innowacyjną konstrukcję wzmocnioną tradycyjną ramą.

Trzonolinowiec nie zakorzenił się jednak w mieście, bo zbyt wiele było kompromisów w budowaniu i oszczędności na materiałach. Otwarty parter wieżowca stał się świetnym miejscem dla lokalnych wandali, bezdomnych i pijaków. We współczesnym Wrocławiu budynek wciąż czeka na odbudowę. Jego oryginalna modernistyczna forma zdecydowanie zasługuje na drugą szansę.

Renoma

Proste, funkcjonalne, minimalistyczne formy są tym, z czym kojarzy się modernizm. Renoma jest doskonałym przykładem na to, jak łatwo można przekształcić i zrealizować modernistyczną ideę, jeśli ma się wystarczająco dużo pieniędzy.

Za sprawą profesora Hermanna Dernburga z jego deski kreślarskiej wyszedł projekt „bogatej” perełki architektonicznej Wrocławia. Budynek miał siedem pięter i powstał w latach 30. ubiegłego wieku. Nazywany był Warenhaus Wertheim i również „pochłonął” sporo pieniędzy.

Do budowy wykorzystano wykonane na zamówienie belgijskie szkło, ceramiczne gzymsy, złote liście i rzeźby na elewacji. Wszystko to kosztowało bardzo dużo pieniędzy. Dodatkowo specjalnie na potrzeby budowy domu towarowego została uruchomiona huta w Wałbrzychu. Efekt budynku był niesamowity, na tyle na ile było to możliwe w przedwojennym Wrocławiu.

Odwiedzających witały przestronne pomieszczenia. Windy i ruchome schody ułatwiały przemieszczanie się. Czteropiętrowe dziedzińce są dobrze doświetlone dzięki dużym szklanym oknom.

Konstrukcja Renomy dobrze przetrwała wojnę i zachowała się w dobrym stanie. Niektóre piętra były jednak remontowane przez czterdzieści lat po jej zakończeniu. W PRL-u dom towarowy nadal zachwycał luksusem i był największym w kraju.

W latach 2005-2009 Renoma przeszła zmiany. Dom handlowy został rozbudowany według projektu pracowni Zbigniewa Matskowa. Nowe skrzydło powstało według rysunków Hermanna Denburga. Jego kształt skutecznie uzupełnia jeden z wybitnych przykładów europejskiego modernizmu.

Latest Posts

.,.,.,.,.,.,.,. Copyright © Partial use of materials is allowed in the presence of a hyperlink to us.