Wrocławski dworzec kolejowy, „brama” miasta i wspaniały zabytek architektoniczny z XIX wieku, z którym wiąże się szereg prawdziwych i fantastycznych historii, odpowiednich do jego statusu. W ciągu 190 lat istnienia był wielokrotnie rozbudowywany i odnawiany, ale jednocześnie udało się zachować „twarz” budynku. W tym artykule na stronie wroclaw-future.eu opowiemy ciekawostki o powstaniu wrocławskiego dworca kolejowego, jego legendach i tragediach.
Od otwarcia do pierwszej przebudowy
Wrocławski dworzec główny powstał w połowie XIX wieku według projektu Wilhelma Grapowa, królewskiego architekta Kolei Górnośląskiej. Jego budowa kosztowała Skarb Państwa poważną jak na tamte czasy kwotę – 475 tysięcy talarów. Jednak 200-metrowa szklana hala, perony, kasy biletowe, poczta, przechowalnia bagażu, restauracja i poczekalnia – to wszystko stanowi największy dworzec kolejowy w Europie, warte było wydanych pieniędzy.
Wrocławski dworzec przez jakiś czas pozostawał w tym statusie, ale postęp technologiczny nie stoi w miejscu. Ponieważ w drugiej połowie XIX i na początku XX wieku branża transportu kolejowego rozwijała się bardzo dynamicznie, a liczba pasażerów rosła lawinowo, kilkadziesiąt lat po otwarciu stało się jasne, że obiekt wymaga rozbudowy.
Przebudowa budynku rozpoczęła się w 1908 roku i trwała do 1912 roku. W jej wyniku przeniesiono halę rejestracyjną z budynku centralnego na nasyp kolejowy, podniesiono tory o 5 metrów, a sam budynek dworca został przemalowany na kolor szaro-zielony.
Jeśli chodzi o wewnętrzne przeróbki, to podczas remontu hala została podzielona na dużą i małą część. Miało to na celu ochronę pasażerów przed dymem pochodzącym z „krótkich” pociągów o małej liczbie wagonów. Z kolei „długie” pociągi zatrzymywały się teraz za małą halą, po stronie wschodniej.
Należy zaznaczyć, że do dziś ta hala peronowa wrocławskiego dworca uważana jest za jedną z najbardziej przestronnych w Polsce i największą na Dolnym Śląsku.
Jak dworzec był przygotowywany na przyjazd cesarza
Dworzec kolejowy we Wrocławiu od początku swojego istnienia był czterokrotnie przebudowywany. Pierwszy raz na początku XX wieku, następnie w latach 60-tych, 90-tych i w latach 2010-2012. Przy okazji, podczas ostatniej przebudowy, budynek został ponownie pomalowany na pomarańczowo, tak jak to miało miejsce pierwotnie.
Wtedy, podczas prac remontowych, zostały odkryte ciekawe detale odnoszące się do poprzednich epok. Na przykład malowidło sufitowe sali, którą przygotowywano na przyjazd niemieckiego cesarza Wilhelma II w 1906 roku, czy pozostałości blaszanego sufitu, zrobionego “jak drzewo” w stylu secesyjnym, który ma ponad 150 lat.
W 2013 roku obie sale: „Cesarska” i „Nowoczesna” zostały wydzielone z części współczesnej i włączone do programu Nocy Muzeów, z wykładami na temat historii i architektury wrocławskiego dworca.
Wśród ocalałych atrakcji turystów interesują także schrony wybudowane w latach 30. i 40. Jeden z nich, który służył jako szpital dla żołnierzy niemieckich, znajdował się pod placem dworcowym i został zalany w 1945 r. W latach 50. i 80. pomieszczenie to służyło jako schron przeciwbombowy, następnie zostało wydzierżawione przedsiębiorcom, a obecnie jest to parking podziemny. Drugi schron przy ulicy Suchej został rozebrany.
Legendy i tragedie związane z dworcem
O tych bunkrach zawsze krążyło wiele opowieści, m.in. o podziemnej trasie kolejowej do Berlina, ukrytych wielopiętrowych budynkach, a także o tajnej stacji metra, z której naziści planowali rzekomo wywozić zrabowane skarby Wrocławia. Czy w tych mitach jest ziarno prawdy?
W 2009 roku były prowadzone badania w podziemiach. W szczególności drążono je w celu rozpoznania pustek i określenia stanu podziemnych horyzontów. Pod platformami i peronami nie znaleziono nic ciekawego. Jest tylko kilka tuneli, które pełniły funkcje komunikacyjne i podziemne, ale wszyscy o nich wiedzą.
Jednak nawet bez bajerów wrocławski dworzec wielokrotnie stawał się miejscem dramatycznych wydarzeń i inspirował ludzi sztuki. W szczególności budynek dworca był wielokrotnie wykorzystywany przez filmowców jako plac do kręcenia. Można go na przykład zobaczyć w serialu “Stawka większa niż życie” i filmie “Mniejsze niebo” Janusza Morgensterna, a także w filmie “Człowiek na torze” Andrzeja Muncha. Dworzec opisany jest również w książce Marka Krajewskiego “Festung Breslau”.
Niestety, historia wrocławskiego dworca ma czarną kartę. W 1967 roku zginął tu tragicznie znany polski aktor Zbigniew Cybulski, gdy został przypadkowo potrącony przez pociąg. Dziś wydarzenie to upamiętnia tablica pamiątkowa odsłonięta przez Andrzeja Wajdę na trzecim peronie dworca.
Oczywiście nasza krótka opowieść to tylko niewielka część historii wrocławskiego dworca głównego, który od prawie 200 lat obserwuje życie starożytnego miasta i zmienia się wraz z nim. I z pewnością do tego tematu będziemy jeszcze niejednokrotnie wracać.